"Kotek a może porobimy coś ciekawszego?"
-Nie bój się jak, ja przetrwałem tą rozmowę z twoimi rodzicami to Ty też przetrwał. Zresztą Nico już Cię polubił, Mela też Cię lubi.
-Ciekawe skąd to wiesz?
-Aaaaaaaa, bo ten no yyyyyyyyyy to moja słodka tajemnica. Ty moja złośnico!!
******************************
CZTERY MIESIĄCE PÓZNIEJ
Wiktoria:
Aktualnie jest 20 grudnia, właśnie siedzę i się nudzę na ostatniej lekcji w szkole. Z Marco układa nam się bardzo dobrze, spotkanie z jego rodzicami jakoś przeżyłam. Święta spędzam z rodziną w Dortmundzie mieliśmy lecieć do Polski, ale jednak wszyscy do Nas przyjeżdzają, za to sylwestra spędzam razem z Reusem, i Lewandowskimi 28 grudnia lecimy do Dubaju. Trochę się obawiam tych mini "wakacji", no ale pożyjemy zobaczymy. Słuchając nauczycielki od matematyki, jaka to matematyka będzie ważna w naszym życiu poczułam wibrację w kieszeni, dyskretnie wyjęłam telefon a tam wiadomość od blondyna:
-"Koteczku czekam na parkingu na Ciebie, i mam wobec Ciebie niecne plany."
-"Mhhhhhhhhhh ciekawe jakie???"
-"Porwę Cię do siebie, a Ty czemu nie edukujesz się, tylko na telefonie siedzisz mhhh?
-"Nudna jest ta matematyka, dobra kończę bo ta jędza idzie do mnie"
O boże jakoś przeżyłam tą ostatnią lekcję wychodząc ze szkoły szukałam wzrokiem samochodu blondyna a on już na mnie czekał przy swoim skarbie.
-Hej, kochanie-no tak wspominałam już chyba, że Reus uwielbia wyrażać czułości w miejscach publicznych i tym razem też tak było.
-Hej-powiedziałam od niechcenia
-Ejjjjjj co się dzieje???
-Nic.
-Koteczku przecież widzę, co się dzieje?
-No chyba mówię, że nic jedziemy czy nie??
Marco:
Odkąd odebrałem Wiki ze szkoły, jest jakaś taka nie swoja muszę się dowiedzieć co się stało. Siłą a od Niej to wyciągnę. Jadąc do mnie do domu myślałem jak wyciągnąć od młodej polki co się stało. Parkując samochód przed garażem położyłem moją dłoń na kolanie Wiktorii, a Ona co zrobiła??? Strzepnęła moją dłoń i wysiadła z samochodu o co jej chodzi???
-Wiki o co Ci chodzi??-zapytałem wchodząc do domu.
-O nic
-Przecież widzę, co się stało.
-No bo... co pisałam z tobą na lekcji........... to-mój skarb wtulił się we mnie i zaczęła płakać- wtedy co Ci pisałam, że ta baba od matmy idzie do mnie.... wzieła mnie do tablicy a ja nic nie rozumiem z tej pieprzonej matematyki i kazała rozwiązać jakieś zadanie, a ja nie umiałam-ejjjjj ciiiiiiii zacząłem ją uspokajać gdy zaczłęłą cała drżeć- a ona.... wstawiła mi jedynkę i ii. i powiedziała, że na koniec semestru też mi wstawi jeden.
-Ejjjj malutka spójrz na mnie.
-Marco nie.
-Wikii posłuchaj ja Ci pomogę, tylko muszę porozmawiać z twoimi rodzicami.
-Nieeeeee!!!!!!!!!!!
-Ale dlaczego?
-Blondasie Ty mój-no w końcu się uśmiechnęła-ja z Nimi porozmawiam.
-Dobrze, już ciiiiiiiiiiiiiiii spokojnie, a teraz jedziemy do Ciebie ogarniasz się i zabieram Cię gdzieś?
-Gdzie??? No pllllloseeeeeeee powiedz.
-Eeeee nie. Spakuj sobię parę rzeczy porywam Cię na weekend. Tak uprzedzę twoje pytanie, twoi rodzice już wszystko wiedzą i pozwolili Ci.
-Ale, jak? Gdzie? Kiedy??
-Chodz jedziemy.
W DOMU
Wiktoria:
-Misiuu co mam spakować na ten nasz wyjazd?
-Coś seksownego-puścił mi oczko
-No ej.
-Co??? Dobrze skarbie wez strój kąpielowy i zwykłe rzeczy, na taką pogodę jaką mamy teraz.
No tak wez strój kąpielowy i zwykłe rzeczy, tylko co??? Blondyna oczywiście, gdy jest potrzebny nigdy nie ma, poszedł rozmawiać z moimi rodzicami. Po 30 minutach byłam gotowa.
-Marco-krzyknęłam schodząc na dół-jestem już gotowa.
-Dobrze, chodz jedziemy. Do widzenia Państwu-pożegnał się z moimi rodzicami
-Do widzenia Marco, córciu bawcie się dobrze.
-Oczywiście paaaa
W SAMOCHODZIE
-Marcoo??
-Mhhhhhhhhh myszko?? Co się dzieję?
-O czym rozmawiałeś z moimi rodzicami?
-A skąd wiesz, że o czymś rozmawialiśmy?
-Hahaha bardzo śmieszne, jak zeszłam na dół to zamilkliście wszyscy.
-To będzie nasza słodka tajemnica.
Ejjjjjjj misiu bo zaraz będe chciała wracać do domu.
-No, ok rozmawialiśmy o tej twojej matematyce, i uzgodniłem z twoimi rodzicami, że w wolne weekendy będziesz przychodziła do mnie i będę Ci pomagał w matmie.
-Nieeeeeeeeeee?????
-Takkkk
-Marco, moi rodzice zgodzili się na to?
-A czemu mieli się nie zgodzić?
-No bo wiesz, w wolne weekendy, no to wychodzi na o, że będę więcej czasu spędzać u Ciebie niż u siebie w domu.
-Oj, cicho już-zaśmiał się
Resztę drogi pokonaliśmy w ciszy. Po dobrych 2 godzinach zatrzrymaliśmy się gdzie??.........w SPA
-Marco co my tutaj robimy?
-Wiki spędzimy miło weekend. Chodz.
-Dzień dobry mieliśmy rezerwację na nazwisko Reus- taa Marco grabisz sobie tym maślanym wzrokiem wgapiasz się w tą recepcjonistkę.
-Dzień dobry, już sprawdzam, a tak proszę klucz i życzę miłego pobytu Panu.
-Dziękujemy na pewno będzie miły-mruga na odchodne
Takkk Woodyinho chce się tak bawić, to się pobawimy i zapamięta, że ja też potrafię być wredna i flirtować z innymi.
-Chodz kochanie, ciągnie mnie za rękę do windy. Ejj malutka uśmiechnij się caluutki weekend jest tylko nasz. A póżniej aż tydzień w Dubaju.
-Taaa cieszę się-wymusiłam uśmiech
-Zapraszam-blondyn otworzył drzwi do naszego pokoju
-Yyyyyyyy ale Marco
-Tak wiem jest mały problem-podrapał się po głowie-no tak westchnął będę spał na podłodze, bo jest tylko jedno łóżko.
-Marco, nie o to chodzi, podzielę się z tobą łóżkiem.-zaczęłam się śmiać
-No, tak bardzo śmieszne własna dziewczyna mnie wyśmiała, hahaha bardzo śmieszne.
-Ejjj nie obrażaj się misiaczku.
-..........
-Marcinho-zamruczałam mu nad uchem
-..........
-Ok, tak się bawimy to Ci nie pokaże jaki mam strój kąpielowy
-Mam nadzieję, że jakiś seksowny. Mrrrrrrrrrr
-Wariat, ale i tak Cię kocham.
-Byś tylko spróbowała.
-A właśnie, zapomniałabym co to było w recepcji?
-Ale o co Ci chodzi?-zapytał z głupawym uśmieszkiem
-Tak jak zwykle nic nie wiesz. "Dziękujemy na pewno będzie miły" dalej nie wiesz o co chodzi??
-Oooooooooo zazdrosna jesteś?
-Nie jestem wcale zazdrosna.
-Napewno?
-Pffffff o taką lale??? Przestań.
-Kocham Cię Ty mój zazdrośniku.
Wieczór
Marco:
Cały dzień spędziliśmy razem i bardzo miło, najpierw byliśmy w saunie, a resztę dnia byliśmy na basenie. Muszę powiedzieć Wiki ma niezłe ciało. A jeszcze w tym stroju kąpielowym wyglądała jak ósmy cud świata.
-Kotek idziesz pierwsza do łazienki czy ja?
-Idz pierwszy, potem ja.
-Ok.
Wykąpałem się i zwolniłem łazienkę mojej myszce.
-Wolne-pocałowałem ją w czoło.
-Ok, lecę.
Po około 40 minutach Wiki wyszła z łazienki.
-Marco która godzina?
-Już patrzę , yyyy 22.15, obejrzymy jakiś film?
-Ok, a co?
-Nie wiem coś się znajdzie, już szukam. Patrz mam jakiś na laptopie, komedia romantyczna może być?
-Wow!! Marco Reus będzie oglądał komedię romantyczną no no, nie wierzę.
-Kochanie dla Ciebie wszystko.
Wiktoria:
W połowie filmu zaczęło mi się nudzić, miałam położoną głowę na torsie blondyna, i zaczełam jezdzić palcami po jego klacie.
-Mhhhhhhh skarbie baardzo przyjemnie-wymruczał mi do ucha.
Marco w tym samym czasie zaczął błądzić ręka na mojej tali.
-Misu-powiedziałam i zamknęłam oczy z przyjemności.
-Kotek a może porobimy coś ciekawszego?
-Ale... ale ja... ja się boje.
-Ejjj spójrz na mnie do niczego Cię nie zmuszam. Dobrze?
-Mhhh..
Marco zaczął mnie całować i nagle, znalazł się nademną, włożyłam swoje ręce pod jego koszulkę i jak najszybciej chaciałam się jej pozbyć. Gdy pomógł mi pozbyć się jego bluzki, zaczął zdejmować pomału moją koszulkę, i resztę rzeczy. Gdy robiło się już naaprawdę gooorąco.
-Marco.
-Tak?-oderwał się ode mnie
-Bo... boo to .. jest mój, mój pierwszy- ciiiiiiiii pocałował mnie blondyn
-Będę delikatny dobrze?-spojrzał mi w oczy
-Mhhhhhhhhh poddałam się całkiem w ręce blondyna
Po wszystkim padliśmy na łóżko wtuleni w siebie.
-Wiki??-zapytał z niepokojem? strachem?
-Tak-spojrzałam na niego
-Jak się czujesz?
-Dobrze-uśmiechnęłam się-dziękuję
-Za co??
-Za to, że byłeś taki delikatny, i czuły. Kocham Cię
-Ja też Cię kocham-Dobranoc.
-Dobranoc.
***************************************************
PRZEPRASZAM!!!!!!!!! WIEM DŁUUUGO MNIE TU NIE BYŁO , ale mam nadzieję, że teraz będę REGULARNIE dodawać posty. Mam nadzieję, że ktoś to w ogóle czyta. Nie jestem zbyt bardzo zadowolona z rozdziału. Jeszcze jedna sprawa chcecie rozdziały takiej długości jak dzisiaj, czy krótsze??? Do następnego :*
P.S. Mile widziane linki do waszych blogów, te które już mam pod poprzednimi rozdziałami czytam, ale nie zawsze komentuję, gdyż mój telefon nie zawsze jest posłuszny na komentowanie.
Fajny rozdział:)
OdpowiedzUsuńCzyta, czyta czeka na więcej części! ;) Takiej długości czy krótsze? Wybieram wariant "c"-dłuższe! :D
Weny!<3
Czekam na next!:)
http://mr11-bvb.blogspot.com
Z taką pomocą, jak Reus, Wiktoria na pewno wybrnie z tej jedynki z matmy ;) (swoją drogą, nic dziwego, że była zagrożona, straszny przedmiot :p)
OdpowiedzUsuńŁadnie zaplanowany rozdział, z tym SPA i w ogóle... Było romantycznie ;)
Mam nadzieję, że teraz Dubaj, więc czekam ;)
Pozdrawiam ♡
Ojjj tak STRASZNY PRZEDMIOT!!!!! Miał być inny wątek ale, gdy tworzyłam ten rozdział, nauczycielka od matematyki mnie zdenerwowała, i połowa rozdziału powstała na tym strasznym przedmiocie, i dlatego wtrąciłam tutaj matematykę. Pozdrawiam :)
Usuńoni są przesłodcy *.* szkoda tej matmy, ale wierzę, że Marco pomoże Wiki, pozdrawiam, nie pamiętam czy skomentowałaś czy nie, ale jeśli jeszcze nie widziałaś, to serdecznie zapraszam :* http://whoowillfixxmeenoww.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na http://wrocjeslipamietasz.blogspot.com/
Fajny rozdziałek :)
OdpowiedzUsuńCzekan na kolejny ;)
W wolnej chwili zapraszam do siebie na kolejny :
http://lovestory-bvb.blogspot.com/2015/07/rozdzia-3.html