wtorek, 19 maja 2015

Rozdział 1

       "TY JESTEŚ CÓRKĄ NASZEJ PANI PSYCHOLOG???..."



Wiktoria:

Mieszkam w Dortmundzie już dwa tygodnie, moja mama jest psychologiem w BVB, na początku nie wierzyłam w to, a dzisiaj idę razem z mamą na trening Borussii, mama idzie do pracy a ja idę obejrzeć trening, może poznam kogoś miłego i fajnego. Odkąd przyjechałam tu czyli dwa tygodnie temu nie mam żadnych znajomych, może jak zacznie się początek roku szkolnego poznam jakiś fajnych znajomych? Nie wiem na razie zostaje mi rozmowa przez Skeypa z moją kochaną "siostrzyczką" przyjaciółką która mieszka w Londynie. Dobra koniec przemyśleń trzeba zbierać się o kurka jest godzina 8.20, a na 9 jest trening moich kochanych pszczółek.
-Mama jacy oni są???
-Ale kto córeczko?
-No piłkarze BVB pracujesz już z nimi dwa tygodnie to wiesz.
-Są bardzo mili, zabawni-dobra koniec gadania wysiadamy i idziemy na Indunę sama ich poznasz
-Mamo ja...ja się bo-boję
-Hahahha no chodz nie ma czego się bać.

Marco:

Dzisiaj kolejny trening odziwo z chęcią się ogarnąłem,zabrałem torbę i ruszyłam na trening. Mam dziwne przeczucie, że dzisiaj się coś na treningu wydarzy, może w końcu poznam córkę naszej Pani psycholog, podobno jest bardzo ładna. Skąd wiem, że jest ładną? Od Mario niby widział ją ostatnio razem z naszą psycholożką. 

Wiktoria:

TRENING

-No nareszcie moje gwiazdy postanowiły się zjawić na treningu, 10 MINUT SPÓZNIENIA 20 KÓŁECZEK-powitał piłkarzy trener
Oho ja już się go boje jak taki straszny ciekawe czy nie będzie miał, żadnych zastrzeżeń,że sobie siedzę na trybunach i oglądam trening pszczółek.
-Ale trenerze dlaczego 20??-krzyknął jakiś blondyn 
-Reus dla Ciebie za dyskusje ze mną 25.
-Ale trenerze czemu Marco musi więcej biegać za dyskusje z Panem?? To jakieś żarty tak??
-Götze 25 bez gadania do roboty. No już raz,raz.
Mhhhhhhh ale ten blondyn jest przystojny Reus, Reus aaaaaaa no tak ten "sławny blondynek" Marco, i jego najlepszy przyjaciel Mario. 
Marco:
-Mario spójrz na trybuny zobacz jaka śliczna laska obserwuje nasz trening.
-Ty debilu to córka naszej psycholog, mówiłem, że jest śliczna.Halo ziemia do rudzielca ejjjjjjj
-No i czego machasz mi tą ręką przed oczami???
-No bo się zawiesiłeś 
-I nie jestem rudzielcem wariacie
-A ja nie jestem wariatem
-No moje paniusie biegamy a nie gadamy już!!!!!!!!
-No ale dlaczego trener tak krzyczy?
-Mario debilu zamknij się ja nie chcę znowu karnych!!!!!
Tak sobie siedziałam na trybunach i oglądałam ich trening najpierw biegali kółeczka a pózniej zagrali meczyk przeciwko sobie.Po treningu miałam iść do mamy do gabinetu i poczekać na nią.Schodząc z trybun wpadłam na kogoś.
-Przepraszam nie chciałam
-Nic się nie stało ślicznotko,a tak w ogóle to Marco Reus jestem i co robiłaś na naszym treningu jak dzisiejszy trening był zamknięty dla kibiców??? Mhhh
-Blondynku mam swoje sposoby. Jestem Wiktoria Piesza.
-Ty jesteś córką naszej Pani Psycholog???
-Tak, a co tak dziwnie na mnie patrzysz???
-Bo Mario miał rację jak nigdy.
-Ale w czym???
-W tym, że....
-Wiktoria ja już skończyłam pracę chodz jedziemy do domu.
Nie no naprawdę akurat w tym momencie??? Mamo ty to znasz wyczucie czasu.
-Dobrze mamo już idę, pa Marco.
-Pa, spotkamy się jeszcze?
-Nie wiem Marco-odkrzyknęłam

                                     ***************************
No i mamy pierwszy rozdział czekam na wasze komentarze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!  
Jak myślicie czy Wiktoria i Marco jeszcze się spotkają, po jakim czasie. I czy od razu między nimi coś zaiskrzy??? 
Pozdrawiam i do następnego.
Rozdziały będę dodawać raz w tygodniu. 


1 komentarz:

  1. Fajnie, fajnie. Już się nie mogę doczekać c z tego wyniknie. Wiktoria chyba spodobała się chłopakom xdd czekam na następny rozdział i kolejną dawkę nowych pomysłów. :) pozdrawiam i zapraszam do siebie na http://echte-liebe-2.blogspot.com/ xo ;)

    OdpowiedzUsuń