niedziela, 31 maja 2015

Rozdział 4

                                    " Wiktoria ja..."

-Oczywiście malutka do jutra.
-Do jutra, i nie jestem malutka

***
-Jestem!! krzyknęłam wchodząc do domu cisza no tak pewnie znowu gdzieś rodzice pojechali razem z bratem i ja zostałam w domu sama.
Zrobiłam sobię kolację, bo już był wieczór i poszłam do swojego pokoju od razu włączyłam komputer i zalogowałam się na fejsie. Przeglądając swoją tablicę przypomniało mi się, żeby zaakceptować zaproszenie pana M. Od razu po zaakceptowaniu zaproszenia dostałam od niego wiadomość.
-No witam, witam widzę, że ktoś przyją moje zaproszenie.
-No tak jak widzisz blondasku przyjęłam.
-A co robisz??? Nie masz co robić??
-Jestem sama w domu bo rodzice razem z bratem gdzieś pojechali i jestem skazana na samą siebie. :D 
-Sama w domu??? Mhhhhh chyba wpadnę do Ciebie i razem posiedzimy w ciszy.
-Hhahah bardzo śmieszne, ale ja zaraz idę spać, żeby jutro na 12 być gotowa. A i co to miało znaczyć jak wychodziłam z twojego samochodu malutka??? co???
- No bo jesteś taka malutka.
-Nie jestem malutka.
-Słodkich snów, jutro porozmawiamy o tym. 
-Słodkich koszmarów Marco.  :P
-Tobie Wiki też życzę koszmarów w roli głównej ze mną. 
-Spadaj dobranoc.
Odpowiedzi już nie dostałam wylogowałam się z portalu społecznościowego i poszłam wziąść prysznic i spać.
-Jutro mnie czeka długi i ciężki dzień. Próbowałam zasnąć ale nic z tego nie wychodziło, gdy zamykałam oczy od razu widziałam Marco, jak się do mnie uśmiecha czyżbym się zakochała??? Niee to nie możliwe. W końcu po dłuuugich namysłach usnęłam.

RANO

Kto wymyślił takie cos jak budzik cooo??? I to jeszcze w sobotę. Ehhh, trzeba wstać bo obiecałam coś tej blondynce. Schodząc na dół zauważyłam przy stole rodziców.
-Hej, gdzie wczoraj byliście??
-Cześć córeczko, wczoraj byliśmy u znajomych.
-Mamo, tato co dziś będziecie robić?? Bo ja się umówiłam i mam nadzieję, że nie będziecie mieli nic przeciwko??
-A to gdzie moja mała córeczka się umówiła i z kim??
-Ojj, tato umówiłam się z Marco, pomóc mu się zająć chrześniakiem.
-Dobra, możesz iść a na którą?? 
-Na 12, muszę się jeszcze trochę ogarnąć i spadam.
Po dłuugich przygotowaniach już byłam gotowa na przyjazd blondyna. A kórat schodziłam ze schodów gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Ja otworze- krzyknęłam do reszty domowników.
-Hej, Marco.
-Hej, malu.........yyyyy  Wiki. Jesteś gotowa już??
-Tak, możemy jechać. Mamo, tato wychodzę!!!!!!!!!!!
-Pięknie wyglądasz Wiki.
-Marco bez przesady, ale Ty też niczego sobie, a o której ma być u Ciebie Nico?
-O 12.30 Melanii ma go przywieść, ale nie wiem do której będzie z nami. Wiesz jeszcze możesz się wycofać z pomagania mi bo to jest naprawdę rozrabiak.
-No, to chyba po wujku taki rozrabiak. - Acha teraz tylko czekać na jego reakcję, wkurzy się czy nie??
-Po wujku??? Raczej po mamie jest taki rozrabiak, uwierz mi ja byłem spokojne dziecko.
-Tak, tak Ty byłeś spokojny???? 
-No, naprawdę prawdę mówię. 
-Ok, tak Marco był grzecznym dzieckiem.
W drodze do domu blondyna rozmawialiśmy o głupotach, Marco opowiadał jaki słodki i NIEGRZECZNY jest Nico.
-Dobra malu....yyyyyyyyyyyyy.... Wiktoria jesteśmy na miejscu. No także witam w moich skromnych progach.
-Marco skromnych???? Hahaha 
-No, co nie śmiej się, chodz do środka. 
-Chcesz się czegoś napić?
-A co masz?
-Czekaj chwilę, mam colę, sok pomarańczowy, wodę aaaaa i znajdzię się jakiś napój wysokoprocentowy. Hmmmmmm to co chcesz???-Nie no znowu jego czarujący uśmiech.
-Poproszę sok pomarańczowy.
-Ok,-i w tej samej chwili ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi-Wikuś otworzysz?? To pewnie Mela z Nico.
-Dobra-idąc korytarzem trochę się stresowałam mam poznać jego siostrę. Głęboki wdech i otwieram te przeklęte drzwi.
-Dzień dobry-przywitałam
-Heej, jest Marco?
-Jest, zapraszam
-Tak w ogóle to Melani jestem-siostra tego wariata
-Wiktoria-koleżanka blondynki
-Hej, Mela i ja nie jestem ani wariat, ani blondynka.
-Tak, sobie tłumacz kochany braciszku. Dobra wiesz co i jak z Nico wpadnę po niego jutro bo muszę dużo spraw załatwić. Pa
-Na razie. To co robimy Nico??
-Wujkuuu a to jest moja nowa ciocia??-pokazał paluszkiem na mnie.
-A chcesz, żebym była twoją ciocią??
-Tiak,mam nową ciocię hurja, hurja. Wujku?????
-Tak, szkrabie idziemy na plac zabaw??? Plosseeeeeeeeee
-No, nie wiem jak ciocia się zgodzi to pójdziemy.
-Cioooooociu pójdziemy?
-Jasne, że tak ubieraj buciki i idziemy
Idąc na spacer Nico szedł po środku z jednej strony za rączkę trzymał go Marco, a z drugiej ja. W pewnym momencie maluch tak pokombinował,  że ja razem z Marco trzymaliśmy się za ręce, a Nico poleciał na plac zabaw. Spojrzeliśmy się na siebie.
-Wiki
-Marco
-Nie, pierwszy ja Wiktoria ja.... od.. od dawna powinienem Ci to powiedzieć, podobasz mi się.........ii..
-Marco......ja......
-Ciiiiiiiiiiii i w tym momencie pocałował mnie, byłam trochę zaskoczona ale po chwili zaczęłam odwzajemniać pocałunek. Nico przeszkodził nam.
-Wujkuuuuuuu, co lobicie???
Odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni, Marco spojrzał na mnie ja na niego.
-Nico, a co powiesz, żebyśmy wrócili do domku i obejrzeli jakąś bajeczkę??
-Tiakkkk, ciociu ale ty ze mną obejrzysz??
-Tak, kochanie razem z tobą.
W drodze do domu Nico mówił jak najęty jak jest w przedszkolu, jakie nowe zabawki ostatnio dostał od dziadków. 

W DOMU

-To co Nico idziemy bajkę oglądać?
-A wujek może z nami?
-Oczywiście, wujek Marco chodz do nas, na bajeczkę.
-Idę, kochani, to co oglądamy??
-Ja ce oglądać LEGO.
-Wujek, włączaj-zaśmiałam się.
Nico oczywiście siadł Marco na kolanach a mnie blondyn obją ramieniem.
-Wiki nie śpij, tak jak Nico.
-C-cooo??
-Nie śpij-zaśmiał się- Nico właśnie zasypia to porozmawiamy ok?
-Mhhhhhhhh. 
Reus przeniósł małego do pokoju do góry i wrócił do mnie.
-Malutka porozmawiamy?
-Tak, musimy. Słuchaj bo... Marco... wtedy gdy wpadłeś na mnie na Indunie...... eh......... od razu spodobałeś mi się i zakochałam się w tobie.
-Wiktoria ja też, się zakochałem się w  tobie. 
Przybliżył się do mnie przytulił mnie iiiiiiii nachylił się w moją stronę. Sytuacja powtórzyła się ta sama co w parku. Gdy zabrakło nam już powietrza "odkleiliśmy " się od siebie i Marco wziął mnie na ręce, zaniósł na górę do swojej sypialni. Wtuliłam się niego jak w misia i tak zasnęłam. 
***************************************************
Iiiiiiiiiii jest następny, tak jak obiecałam 31.05 jest. 
Mam nadzieję, że podoba wam się rozdział, bo końcówka wyszła mi jakaś nudna.
Co do wczorajszego meczu//////////// nie wypowiadam się po prostu masakra.
31.05-urodziny Marco WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO
Happy Birthday
Alles Gute
NAJLEPSZEGO MISTRZU 
Wygranych wszystkich meczów w następnym sezonie, duużo goli i uśmiechu :)








3 komentarze:

  1. Cieszę się że Marco jest z Wiktorią :* Już nie mogę sie doczekać następnego rozdziału :* Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. na początku chcę podziękować za wszystkie miłe słowa na moim blogu *.* na prawdę, bardzo dziękuję ;) nadrobiłam tutaj rozdziały no i jestem :D Nico jest przesłodki, jestem ciekawa jak zareagują rodzice Wiki, no i Mario, czy on czasem nie ,,zarywa" do Wiki? takie mam wrażenie ^^ ale mogę się mylić, czekam na rozwianie moich wątpliwości i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, no proszę, mieli tylko zaopiekować się Nico, a tu już się całują! A malutki Reus jak zawsze słodki :)
    Przyznam szczerze, że ze względu na tą akcję nie mogę się doczekać, co stanie się w następnym rozdziale! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń